Taflowa spuścizna - okna!
Obłęd. Inaczej nazwać nie możemy nazwać tego, co przez ostatnie dwa tygodnie działo się na naszej budowie.
Na wstępie przedstawię gwiazdy wieczoru, czyli 16 sztuk okien i rolet mających za zadanie chronić, ale przede wszystkim zdobić naszą modernę przez kilka najbliższych dekad. Zakupione jako najdroższy i jedyny ubiegłoroczny prezent świąteczny, w zimowej promocji w krotoszyńskiej firmie Finestra, dystrybutorze Oknoplastu. Mimo promocji nie były najtańsze, a inne oferty i tak były zlecane "dla zasady". Dlaczego? Profile! Model Pixel, bo właśnie taki dumnie obramowuje te wielkie i mniejsze tafle to kwintesencja delikatności, ale idealnie kanciastej, na czym nam wielce zależało. Kolor też "firmowy", bo antracyt quarz, świetnie gra ze światem, ma dobry odcień i co najważniejsze nie błyszczy się tak jak na próbnikach. Wspomnę jeszcze o klamkach, które zazwyczaj szpecą, a tutaj dodają uroku, bo dobrano je do profilu i też są kanciaste. Okna nieotwierane, czyli tzw. fixy, są w samych ramach, nie w skrzydłach, więc mamy jeszcze większą szybę przy tym samym rozmiarze okna.
Rolety, od miejscowego producenta Leo Rolety, zamówione w tym samym miejscu, są montowane na nadproże, na specjalnym materiale izolacyjnym alutermo (w celu uniknięcia mostków termicznych). Kolor rzecz jasna taki sam jak okna. Z napędami narobiliśmy cyrków, bo zamawiając okna, uznaliśmy, że ze względu na i tak już rozszargany portfel, salon i sypialnię główną zrobimy elektryczne, a resztę już manualną. Kiedy to jednak w pierwszy dzień montażu zobaczyliśmy te okna, a oczami wyobraźni tandetne zwijacze przy nich, domówiliśmy te 5 dodatkowych silników :) W taki oto sposób manual pozostał tylko w pomieszczeniach gospodarczych, czyli trzech najmniejszych oknach.
Sam montaż odbył się sprawnie i cieszył nasze oczy. Okna podparte na systemowych poszerzeniach, wnęki wyrównane, pianka z górnej półki, folie paro i wiatroszczelne. Okna nieuszkodzone, żadnych skaz ani rys.4 dni i po sprawie. Cieszyliśmy się jak głupi do sera. Było za dobrze. Przypadkowo wpadł do nas nasz murarz i jednocześnie przyszły wykonawca ocieplenia, przyjrzał się fachowym okiem i przyznam, że nikt bardziej w życiu nie popsuł nam weekendu. Okazało się, że 10 na 16 okien zostało zamontowanych krzywo. Wykonawca, zamiast sugerować się głębokością okna od rantu ściany sugerował się płaszczyzną nadproża, a że u nas z nimi cyrki to i z oknami wyszły cyrki. Rekordem były 3 cm odchyłu od linii ścian. Masakra. Tutaj swoje oblicze pokazała prawdziwa budowa. Nie komenujmy dalej, bo okna za ładne i na szczęście już poprawione. Wszystko jest już ok, dostaliśmy extra 10-letnią gwarancję na montaż i teraz czekamy na elektryka. Udało nam się jeszcze kupić 300m2 grafitowej Termo Organiki,gr 20cm, λ0,31, jeszcze przed podwyżką cen. Przed wielkanocą ma być wykonany dach, ale wszystko okaże się po spotkaniu z wykowawcą. Basta.
Komentarze